Fordon, 20 VII 1953
Moi Drodzy Rodzice i Rodzeństwo!
Nie mogłam się doczekać od Was listu i byłam już trochę niespokojna o Was. Nareszcie wczoraj otrzymałam list od Marysi z 20.VI. Jestem zadowolona, że u Was wszystko w porządku i że już wiecie, że mnie amnestia objęła. Jednak chciałam abyście się dobrze informowali w Prokuraturze co do dnia mojego wyjścia, bo nie zdjęto mi całej 1/3 (tak jak Wy piszecie) ale cokolwiek mniej.
Mimo wszystko strasznie się cieszę, że już niedługo będę z Wami. Szkoda tylko, że dalej czekasz Marysiu na mnie. Ale ja już nic na ten temat nie piszę, rób jak uważasz za stosowne, moje słowa i tak nie odnoszą skutku. Jednak cieszy mnie to, że wzięłaś już ślub cywilny i właściwie jesteś już mężatką. Więc życzę Ci z całego serca szczęśliwego pożycia w małżeństwie Tobie i Tadziowi. Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwa. Chciałabym porozmawiać z Tobą i myślę, że to już niedługo nastąpi. Moja Droga Mamusiu i Tatusiu tak się bardzo cieszę, że już będę z Wami i będę Wam mogła cokolwiek dopomóc w pracy.
Mimo wszystko strasznie się cieszę, że już niedługo będę z Wami. Szkoda tylko, że dalej czekasz Marysiu na mnie. Ale ja już nic na ten temat nie piszę, rób jak uważasz za stosowne, moje słowa i tak nie odnoszą skutku. Jednak cieszy mnie to, że wzięłaś już ślub cywilny i właściwie jesteś już mężatką. Więc życzę Ci z całego serca szczęśliwego pożycia w małżeństwie Tobie i Tadziowi. Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwa. Chciałabym porozmawiać z Tobą i myślę, że to już niedługo nastąpi. Moja Droga Mamusiu i Tatusiu tak się bardzo cieszę, że już będę z Wami i będę Wam mogła cokolwiek dopomóc w pracy.
Na pewno musicie wszyscy ciężko pracować. Tak mało was pozostało, a teraz jest dość pracy no i koło domu jeszcze robicie. No, ale miejsca dla mnie będzie dość. Chciałabym wiedzieć co porabia Józia, że tak dawno do mnie nie pisała. Czuje się chyba strasznie pokrzywdzona, że całe wakacje musi paść krowy. Helusia chyba już jest z Wami, przypuszczam że do mnie napisze. Jak widzę to Stasio bardzo dobrze się czuje poza domem i nie wiadomo czy zechce teraz pracować na roli. Bo ja myślę, że już niedługo skończy służbę. Ja czuję się doskonale, apetyt mam straszny. Zjadam na śniadanie 4 kromy chleba z masłem i pół kiełbasy, bo dostaję za wypiskę (pieniądze przesłane przez rodziców). Cieszę się, że Monisia wychodzi za mąż, jak ją zobaczycie pozdrówcie ją serdecznie ode mnie. Wcale do niej żalu nie czuję, że mnie na wesele nie prosi. Ucałujcie ode mnie Lucię i Zosię i uściskajcie mocno. Was wszystkich pozdrawiam serdecznie i całuję. Pozdrowienia dla wszystkich krewnych i znajomych. Dla Tadzika i jego Rodziny. Pozdrowienia dla Was od Zosi, Zosi, Izy i Tosi i wszystkich koleżanek.
Zocha Środoń
Przeczytałam z podziwem, smutne lata 50 te. Będę częściej na Twoim blogu Staszku. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCz.M
Dziękuję za wizytę-miło Cię gościć
Usuń